Mając konkretne cele i wizję, wiesz po co każdego ranka wstajesz z łóżka. To siła, która dodaje energii – nic dziwnego, że bez tego jest Ci trudno. Kiedy dręczy Cię myśl 'nie mam pomysłu na życie’ – oto od czego warto zacząć szukanie swojej drogi.
Nie mam pomysłu na życie – co robić?
Wiele historii, które poznałam zaczyna się od podobnego wątku: „już sama nie wiem czego chcę”, „jest tyle rzeczy, które próbowałam, że nie mam pojęcia, w którą stronę dalej pójść”, „czuję, że drzemie we mnie potencjał, ale nie wiem jak go odkryć” 😖
Ten brak jasności potrafi spędzać sen w powiek.
Bo jak znaleźć głębszy sens swojego życia skoro sami nie wiemy do czego dążymy? Jak się zmotywować skoro nie ma żadnej większej wizji, która napędzałaby nasze działania?
Jak odzyskać jasność
Tak się składa, że właśnie ta jasność jest kluczową składową każdej zmiany. Tylko wiedząc czego tak naprawdę chcę i co jest dla mnie najważniejsze możemy podejmować właściwe decyzje. Z tą wiedzą łatwiej nam ocenić co nas zbliża, a co oddala od miejsca, w którym kiedyś chcemy się znaleźć.
Jak w takim razie ją odzyskać?
nie wiem co robić
Wiesz kiedy najbardziej gubimy się w tym, czego tak naprawdę chcemy? Kiedy zapominamy o sobie. Przedkładamy potrzeby innych nad własne. Staramy się zadowolić wszystkich. Trudno wtedy utrzymać kontakt ze sobą i z tym czego tak naprawdę pragniesz, do czego dążysz.
Właśnie dlatego dbanie o siebie to rdzeń każdej pozytywnej zmiany.
W dzisiejszym podcaście opowiadam jak odbudować tą relację z samym sobą i odzyskać jasność czego chcę, dokąd dążę i co jest moim pomysłem na życie. Znajdziesz w nim 3 pytania, które warto sobie zadać, aby znaleźć własną drogę:
A teraz mam do Ciebie pytanie. Pomyśl o jednej rzeczy, która ostatnio sprawiła, że świetnie się bawiłaś/bawiłeś – co to było? Co ostatnio dostarczyło Ci mnóstwo radości? Sprawiło, że poczułaś/poczułeś się lepiej? Będę zachwycona kiedy dasz znać w komentarzu poniżej!
Od czego zacząć szukanie swojej drogi?
Może to wydaje się niepozorne, ale właśnie te małe gesty pomagają nam wrócić do sedna tego kim jestem, w co wierzę i co jest dla mnie najważniejsze. Z świadomością swoich celów, pragnień i wizji wymarzonego życia łatwiej podążać we właściwym kierunku.
Mam nadzieję, że dzisiejszy odcinek będzie dla Ciebie inspiracją, aby więcej czasu poświęcać na to, co sprawia Ci radość 🙂
Ściskam,
Kasia
Czesc. Najwieksza radosc sprawia mi pomaganie innym. Pracowalam jako opiekunka osob starszych w Niemczech. Teraz mieszkam w UK I rowniez bylam opiekunka w domu opieki. Wypalilam sie pod presją. Przestalo mi to dawac radosc. I nie chodzi o osoby starsze tylko o klimat w pracy jaki tworza inne pracownice. Brak empatii, wykonywanie pracy bez serca, niszczenie psychiczne przez inne opiekunki. Od 3 lat nie pracuje. Wlasnie skonczylam 50 lat i nie mam pomyslu na siebie. W uk czuje sie jak w klatce. Nie lubie tego kraju ale powrot do Polski nie jest mozliwy, bo syn musi tu skonczyc szkole. Nie mam zadnej wewnetrznej motywacji.
Witaj Izo,
co prawda się nie znamy, ale gdybym Cię spotkała miałabym Cię ochotę uściskać! Po pierwsze za to jaką jesteś osobą. Po drugie za to, co robisz dla innych (starszych osób, syna). A po trzecie za to, co przeżywasz. Wiem, że nic nie odbiera tak wiary w ludzi (i sens) jak oglądanie tego, jak jedni krzywdzą drugich. Jesteś opiekunką z powołania – niestety duża część opiekunek jest pewnie w tej samej roli ze względu na zarobki, a niekoniecznie misję. Zwróć uwagę, że napisałam „duża część”, a nie „wszystkie”, bo jest na pewno wiele osób, które tak jak Ty robią to z poczucia misji. I właśnie na tym chciałabym, abyś się skupiła. Wiem, że te negatywne przykłady zawsze bardziej rzucają się z oczy – ale jest mnóstwo ludzi, którzy wyznają podobne wartości jak Ty. Którzy chcą robić różnicę, pomagać, czynić dobro, dzielić się wsparciem. Spróbuj ich poszukać! Nie tylko w gronie opiekunek, ale w różnego typu fundacjach, stowarzyszeniach, organizacjach. Twój dar jest wyjątkowy. Ty jesteś wyjątkowa! Chciałabym, aby większość ludzi dzieliła podobne podejście, ale będzie to raczej garstka – czy to jednak znaczy, że to w co wierzysz jest złe? Nie. Kiedy przekonasz się, że nie jesteś sama w tym dążeniu do poprawiania jakości życia innych zobaczysz jak bardzo to potrafi dodać skrzydeł. Kiedy zaczniesz się otaczać ludźmi tak samo życzliwymi, dobrymi i serdecznymi jak Ty odzyskasz całą motywację 🙂 może założysz własną organizację lub działalność łączącą opiekunki i opiekunów, którzy chcą to robić z powołania? Kto wie 🙂
Cześć. Chciałabym napisać i wydać książkę, ale tu zaczyna się górka. Milion negatywnych myśli, które blokują moje dążenie do tego. Mam kupę pomysłów na fabułę, ale zaraz pojawia się w głowie myśl: to już było albo to do niczego, nikt tego przecież nie przeczyta. Pomijając fakt, że na pisaniu ciężko zarobić, a z czegoś trzeba żyć. W dodatku mam rodzinę i szkoda mi poświęcić czasu, który mogę z nią spędzić na pisanie czegoś co może się okazać bez sensu. Jestem zagubiona w priorytetach i nie wiem czego chcę. Może kiedyś coś się rozjaśni 🙂 pozdrawiam 🙂
Cześć Asiu!
Bardzo się cieszę, że napisałaś! Kilka faktów na początek: to, że taki pomysł pojawił się w Twojej głowie i to, że masz „kupę pomysłów na fabułę” świadczy o tym, że to coś Twojego. Kreatywność i towarzyszący temu stan przepływu (flow) to te aspekty, po których rozpoznajesz, że robisz coś w zgodzie ze sobą. Coś, co jest Twoje. Milion negatywnych myśli, które pojawiają się zaraz po dopuszczeniu do siebie takiego pomysłu jest reakcją (niestety) naturalną 😉 To słowa naszego autoprogramu, który ma nas ustrzec przed porażką. Fakt, że umiesz je tak DOKŁADNIE zidentyfikować jest niezwykły! Ale to nieprawda, że „to już było” albo „to do niczego”, bo nie da się tego ocenić dopóki nie spróbujesz 😀
Tak, na pisaniu ciężko zarobić. Ale jest pewna rzecz, o której musisz wiedzieć. Nie każdy nasz pomysł musi złożyć się od razu w źródło utrzymania czy docelową pracę. Czasem to dopiero DROGA do czegoś większego, o czym nie masz na razie pojęcia. Innymi słowy: napisanie książki (albo nawet przygotowania do tego) mogą otworzyć przed Tobą zupełnie nowe możliwości, których na razie nie bierzesz nawet pod uwagę.
Jeśli czujesz, że chcesz to zrobić to po prostu to zrób. Po pierwsze, bo to może Cię zaprowadzić do zupełnie nowego miejsca, a po drugie, bo im częściej robimy to, co czujemy, to co chcemy – tym łatwiej nam nabierać jasności co do swoich priorytetów i dalszego planu działania 🙂
Przesłuchałam właśnie podcast, o 5 pytaniach, które muszę sobie zadać. Ostatnie pytanie jest dla mnie najbardziej inspirujące, bo nie znam odpowiedzi.