Kiedy byłam mała słyszałam, że „prawdziwe szczęście i radość są bardzo przejściowe – przez większość czasu jest po prostu przeciętnie”. Zupełnie nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Myślę, że ma wiele wspólnego z tym, gdzie próbujemy znaleźć sens życia.
Brak sensu życia
„Bardzo chciałabym znaleźć osobę, która nada sens mojemu życiu” – właśnie z takim stwierdzeniem zwróciła się do mnie Renata. Jej wiadomość przypomniała mi dobrze znaną historię. Często czekamy aż zjawi się ktoś, kto nas pokocha, wybawi. Ktoś, kto się nami zaopiekuje. Sprawi, że będziemy czuć się bezpiecznie. Uzależniamy swoje poczucie szczęścia z odnalezieniem Odpowiedniej Osoby.
Część z nas taką osobę widzi w mężu/żonie, partnerze/partnerce – bo właśnie w tej relacji (romantycznej) szukamy zaspokojenia dwóch z największych potrzeb – potrzeby miłości i bezpieczeństwa.
Pochodzimy z różnych domów i choć może nam się wydawać, że w dorosłości to nie ma większego znaczenia, ma – i to ogromne. Często to, czego nie dostaliśmy jako dzieci dyktuje nasze wybory, przekonania, to, co w swoim życiu uznajemy za możliwe i „właściwe”.
Czekanie aż zjawi się Ktoś, kto nada sens naszemu życiu jest dyktowane zranieniem, lękiem i poczuciem braku. I nawet jeśli taki Ktoś się zjawi, to wcale nie znaczy, że poczujemy się szczęśliwsi. Nie da się w drugim człowieku znaleźć tego, co od zawsze jest tylko w Tobie. Myślę, że to właśnie tu tkwi sedno całej sprawy. Szukamy sensu życia nie tam gdzie trzeba.
Co nadaje sens naszemu życiu?
W „Sztuce Szczęścia” Dalajlama tak podsumowuje te odwieczne poszukiwania:
„Sensem życia każdego człowieka jest być szczęśliwym”
Szczęście jest naszym powołaniem, misją i ostatecznym zadaniem. Dopóki myślimy, że ten stan jest uzależniony od jakiegoś zewnętrznego czynnika – skazujemy się na wieczne poszukiwania. Bo jedyną osobą, która nadaje sens Twojemu życiu, jesteś Ty.
W dzisiejszym podcaście opowiadam jak przestać czekać na właściwą osobę, moment czy okoliczności, aby wreszcie poczuć się szczęśliwym. Jak znaleźć miłość i wszystkie odpowiedzi w sobie – i przestać o nie pytać na zewnątrz.
Jeśli wolisz czytać zamiast słuchać, transkrypt podcastu możesz pobrać w formacie .pdf lub przejdź na koniec wpisu.
Po wysłuchaniu, mam do Ciebie pytanie:
- czy była ostatnio jakaś sytuacja, w której poczułaś/poczułeś się wyjątkowo dobrze sama/sam ze sobą?
Jak znaleźć osobę, która nada sens życia?
To Ty jesteś tą osobą. Od Ciebie zależy jakie znaczenie nadasz swoim doświadczeniom. Tylko Ty znasz właściwe odpowiedzi. Jesteś jedyną osobą, która wie, co czyni Cię szczęśliwym.
Mam nadzieję, że dzisiejszy odcinek będzie dla Ciebie inspiracją jak znaleźć sens życia wreszcie ze właściwym miejscu. W sobie.
Ściskam,
Kasia
transkrypt podcastu
Cześć z tej strony Kasia. Słuchasz właśnie o tym jak bardziej wierzyć w siebie i zrealizować swój pomysł. W dzisiejszym odcinku opowiem Ci jak znaleźć sens życia – i dlaczego zbyt często szukamy go w niewłaściwym miejscu. Jeśli czujesz, że bez końca czekasz na właściwy moment, właściwą osobę lub właściwe okoliczności – oto jak znaleźć poczucie szczęścia dokładanie tu, gdzie jesteś.
Jak znaleźć szczęście i sens życia
Inspiracją do tego podcastu jest krótki komentarz, który pojawił się pod jednym z moich wpisów. Wpis dotyczył znajdowania przyjaciół jako dorosły, a brzmiał tak: „Witam mam nadzieję że znajdę osobę która mi da sens życia jestem bardzo samotna”. To przypomniało mi coś bardzo ważnego.
Jak często utożsamiamy szczęście i nadawanie sensu z czymś, co musi się wydarzyć. Z mężczyzną, który musi się pojawić. Z sukcesem, który musimy osiągnąć. Tak jakby musiał zaistnieć jakiś warunek, który sprawi, że poczujemy się gotowi, bezpieczni, godni. Który potwierdzi naszą wartość.
Warunek, który sprawi, że wreszcie ZASŁUŻYMY na szczęście.
To bardzo głęboka sprawa. Taki schemat myślenia dotyka wielu kwestii które toczą się poza naszą świadomością. Dotyczy przekonań, które wynieśliśmy z domu, poczucia własnej wartości, tego, co otrzymaliśmy (lub nie otrzymaliśmy) jako dzieci. Czekanie aż znajdzie się ktoś, kto wreszcie nada sens mojemu życiu to czekanie na kogoś, kto się mną ZAOPIEKUJE. Przytuli. Ukocha. Da mi to, czego tak bardzo potrzebuję. Da – bo nikt wcześniej mi tego nie zaoferował.
Rozumiesz, o co w tym chodzi?
Zamykamy się w mentalności zależności.
Zależności od zewnętrznego źródła miłości. To naturalne, że jako dzieci oczekujemy tego od rodziców, ale jeśli zostajemy w takiej postawie do końca życia – szukając kogoś kto nada sens naszemu życiu – skazujemy się na wieczne rozczarowanie. Rozczarowanie, bo w pewnym momencie się okazuje, że ten ktoś i tak jest niedoskonały. Bo nie opiekuje się tak jak tego chcemy. Nie uszczęśliwia tak jak chcemy być uszczęśliwieni. To nigdy niekończąca się historia.
Świat został skonstruowany tak, że w tej najważniejszej relacji – romantycznej – chcemy w mężu/żonie zaspokoić braki, z którymi wchodzimy w dorosłość. To najsilniejsza relacja jaką mamy poza rodzicami. Jeśli czegoś nie dostaliśmy jako dzieci, będziemy to zrzucać na swoją Drugą Połówkę oczekując, że to ona/on tą potrzebę zaspokoi. Problem w tym, że oddając odpowiedzialność za swoje szczęście drugiemu człowiekowi nigdy nie będziemy szczęśliwi.
Nie da się w zewnętrznym świecie znaleźć tego, co od zawsze jest tylko w Tobie.
To Ty nadajesz sens swojemu życiu. Tylko Ty możesz się sobą zaopiekować. Ty masz w sobie wszystko czego szukasz.
Myślę, że w tym tkwi sedno sprawy.
W przejęciu odpowiedzialności za własne życie i szczęście. W dostrzeżeniu, że to Ty kreujesz własną rzeczywistość.
Renata czekając aż zjawi się ktoś kto nada sens jej życiu oddaje odpowiedzialność w cudze ręce. Jakby sama nie była w stanie nic zrobić. Oddaje się losowi czekając niepewnie co przyniesie. A może postawić na jej drodze różnych mężczyzn. I takich, którzy otoczą ją silnymi ramionami, ale też takich, którzy tymi ramionami mogą zrobić krzywdę. Jej podróż do znalezienia sensu życia zaczyna się od tego aby zrozumieć: moje życie należy do mnie. Bo tylko w ten sposób ma szansę wybrać kogo do niego zaprasza.
Wzięcie odpowiedzialności za własne życie i szczęście
To cudowne mieć przy sobie kogoś, kto nas kocha bezwarunkowo. Akceptuje dokładnie takim jakim się jest. To wspaniały start, aby stanąć na nogi, poczuć oparcie w drugim człowieku, nabrać sił, rozwinąć własne skrzydła. Sęk w tym, że aby taka osoba pojawiła się w naszym życiu musimy najpierw uznać, że na takie kochanie i akceptowanie zasługujemy, a to oznacza przede wszystkim pokochanie i zaakceptowanie SIEBIE!
Dopóki Renata będzie czekała aż zjawi się ktoś, kto ją uszczęśliwi, ale to nie będzie uszczęśliwianie o jakie jej chodzi – skończy rozczarowana, zraniona i jeszcze bardziej pokaleczona niż przedtem. A to, że nie będzie to uszczęśliwianie na jej warunkach jest bardzo prawdopodobne, bo nikt jednak nie jest w stanie poznać odpowiedzi, które Renata ma tylko w sobie.
Nikt nie jest w stanie udźwignąć presji zaspokajania cudzych potrzeb. Uzdrawiania czyichś rozdrapanych ran. Nadawania sensu życia. To praca, która można wykonać tylko samemu ze sobą. Nikt nie przejdzie takiego procesu za Ciebie.
Błędne koło czekania – na właściwą osobę, właściwy moment, właściwe okoliczności – można przerwać tylko i wyłącznie wtedy kiedy przyjmiemy, że każdy z nas jest odpowiedzialny za swoje życie.
Nie da się w drugim człowieku znaleźć tego, co możesz dać tylko sam/sama sobie.
Nikt nie zaleczy Twoich ran za Ciebie. Tylko ty masz odpowiednią wiedzę i sposoby, aby dać sobie ukojenie, zaopiekować się sobą. Nie znajdziesz w zewnętrznym świecie osoby, która Cię uszczęśliwi, bo to Ty jesteś tą osobą. Nawet rycerz na białym koniu z czasem będzie tylko przypomnieniem, że najważniejszą pracę jaką masz w swoim życiu do wykonania, to praca nad sobą.
Jeśli podobnie jak Renata czekasz na kogoś, kto nada sens Twojemu życiu, pamiętaj: to Ty jesteś tą osobą. Druga Połówka może sprawić, że Twoje życie będzie pełniejsze i szczęśliwsze, ale tylko wtedy kiedy najpierw sama/sam pokochasz, zrozumiesz i zaakceptujesz siebie. To z tego płynie największe spełnienie. Tylko uzdrawiając relację z samym sobą mamy możliwość stworzyć satysfakcjonujący i pełen związek z drugą osobą.
To Ty nadajesz sens swojemu życiu
Mam nadzieję, że dzisiejszy odcinek będzie dla Ciebie inspiracją, aby przestać utożsamiać swoje szczęście z czymś co musi wydarzyć się na zewnątrz. To Ty jesteś wszystkim czego szukasz.
Właśnie dlatego mam dla Ciebie zadanie.
- Pomyśl o jakiejś sytuacji, w której czułaś/czułaś się wyjątkowo dobrze sama/sam ze sobą. Kiedy poczułaś/poczułeś się dobrze we własnym towarzystwie. Kiedy lub co to było?
Będę zachwycona jeśli dasz znać w komentarzu poniżej. Nie odchodź bez pobrania darmowego audiotreningu „Jak zamienić życzenia w plan” z 3 strategiami, które dodają odwagi i jasności, aby realizować cele, na których najbardziej Ci zależy.
Pamiętaj, że niezależnie od tego, jak brzmi Twój cel jesteś (i zawsze będziesz) w stanie tego dokonać. Jedyne czego Ci potrzeba – to odwagi!
Bardzo dziękuję za wysłuchanie tego odcinka i mam nadzieję, że usłyszymy się w kolejnym.
Szukam sensu życia i celu po śmierci żony,jestem zdruzgotany tym wszystkim….
Przechodzisz przez coś okropnego. Nie umiem sobie nawet wyobrazić z jakim bólem się mierzysz…
Zgadzam się z postrzeżeniem, że drogę do drugiego człowieka musimy zacząć od siebie, ale człowiek tak naprawdę odnajduje i poznaje siebie przez całe życie, bowiem okoliczności zewnętrzne, życiowe dramaty i kryzysy pokazują jakimi jesteśmy ludźmi, w obliczu nieszczęść okazuje się co tak naprawdę jesteśmy warci, pragnienie , by spotkać prawdziwą miłość drzemie w każdym człowieku, człowiek samotny jest niespełniony, bowiem szuka swojego zwierciadła, kogoś , w kim mógłby się przejrzeć, dla kogo byłby kimś ważnym, a gdyby spotkał mentora, mógłby się rozwinąć, trzeba ogromnej siły wewnętrznej , by drogę życia przemierzać samemu.